Fiński Instytut Badań Ekonomicznych Etla opublikował raport, z którego wynika, że zapowiadane przez USA cła na towary z UE mogą zmniejszyć PKB Finlandii o 0,5-1,6 procenta – czytamy w komunikacie instytutu. Eksport do Stanów, głównie maszyny i farmaceutyki, jest zagrożony, a wojna handlowa może dodatkowo spowolnić gospodarkę.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie skutki dla Finlandii mogą mieć amerykańskie cła w wysokości 25 procent.
  • Dlaczego fiński eksport do USA jest szczególnie narażony na straty.
  • Jak UE może odpowiedzieć na cła i dlaczego usługi powinny być w centrum uwagi.
  • Jakie dodatkowe czynniki, jak eksport pośredni, mogą pogłębić kryzys.

Fiński Instytut Badań Ekonomicznych Etla przedstawił alarmujące prognozy dotyczące wpływu potencjalnych amerykańskich ceł na gospodarkę Finlandii. Dyrektor ds. badań Jyrki Ali-Yrkkö oszacował, że wdrożenie zapowiadanych przez USA taryf – sięgających nawet 25 procent na wszystkie towary z UE – może obniżyć fiński PKB o 0,5 do 1,6 procenta. To reakcja na groźby prezydenta Donalda Trumpa, który od miesięcy wspomina o protekcjonistycznych działaniach wobec unijnego eksportu.

Finlandia pod presją

W 2024 roku Stany Zjednoczone były ważnym rynkiem dla Finlandii, odpowiadając za 11 procent jej całkowitego eksportu, wartego około 8 miliardów euro (dane szacunkowe). Niemal 60 procent tego eksportu to towary – maszyny, urządzenia, produkty farmaceutyczne, przyrządy pomiarowe oraz papier i celuloza – które znalazłyby się pod ostrzałem nowych ceł. USA zagroziły taryfami do 25 procent na cały import z UE, co dla Finlandii oznacza bezpośrednie straty w kluczowych sektorach. Na przykład eksport maszyn (ok. 2 miliardy euro rocznie) czy farmaceutyków (1,5 miliarda euro) to filary fińskiej gospodarki, silnie zależne od amerykańskiego popytu.

Etla obliczyła skutki, analizując wartość dodaną utraconą w wyniku spadku eksportu, a nie sam eksport brutto.

– Już teraz widzimy, że cła mocno uderzą w naszą gospodarkę – mówi Ali-Yrkkö, dodając, że efekt może być większy, jeśli uwzględnić eksport pośredni. Chodzi o towary, jak komponenty wysyłane np. do Niemiec, które potem trafiają do USA w produktach finalnych. Taka analiza wymaga dalszych badań, ale wstępne szacunki wskazują, że straty mogą przekroczyć 1,6 procenta PKB, zwłaszcza przy uwzględnieniu niepewności inwestycyjnej. Firmy, obawiając się wojny handlowej, już odraczają decyzje o rozbudowie czy nowych projektach, co dodatkowo hamuje wzrost.

Fiński import z USA to z kolei głównie usługi (59 procent w 2024 roku, ok. 4 miliardy euro), takie jak technologie cyfrowe czy konsulting, co stawia Finlandię w asymetrycznej pozycji wobec potencjalnych ceł odwetowych UE. Wzrost cen usług z USA miałby mniejszy wpływ na fińską gospodarkę niż cła na towary eksportowane do Ameryki, co komplikuje strategię odpowiedzi.

Odpowiedź UE: cła na usługi i towary

Unia Europejska zapowiedziała cła odwetowe, by zniechęcić USA do eskalacji. Jednak Ali-Yrkkö podkreśla, że takie działania osłabiają obie strony – USA odczują spowolnienie PKB i inflację, ale UE także poniesie koszty. Eksport UE do USA to w 61 procentach towary (ok. 500 miliardów euro w 2024 roku), podczas gdy import z USA to głównie usługi (ok. 300 miliardów euro). Dlatego Etla proponuje, by unijne cła wyrównawcze objęły nie tylko towary, ale i usługi amerykańskie – np. licencje na oprogramowanie czy usługi finansowe.

– UE powinna celować w towary, które da się zastąpić importem z innych rynków lub produkcją lokalną – radzi Ali-Yrkkö. Przykładem mogą być amerykańskie samochody czy elektronika, które Europa mogłaby sprowadzać z Azji lub produkować сама. Taki ruch zminimalizowałby inflację w UE, która i tak w 2024 roku wyniosła 2,8 procent (Eurostat), częściowo przez rosnące koszty energii i transportu. Cła na usługi, choć trudniejsze do wdrożenia, uderzyłyby w mocną stronę eksportu USA, równoważąc asymetrię handlową.

Szersze konsekwencje

Skutki ceł wykraczają poza liczby. Finlandia, której PKB w 2024 roku wzrósł o zaledwie 0,8 procenta (dane wstępne), jest wrażliwa na wstrząsy handlowe. Eksport do USA generuje ok. 50 tysięcy miejsc pracy (szacunki Etla), głównie w przemyśle i farmacji, a spadek o 1,6 procenta PKB mógłby oznaczać utratę 10-15 tysięcy etatów w ciągu 2-3 lat. Do tego dochodzi efekt domina: mniejszy popyt na fińskie komponenty w Niemczech czy Szwecji, kluczowych partnerach w łańcuchach dostaw.

Niepewność związana z groźbą wojny handlowej już teraz odstrasza inwestorów. W 2024 roku napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Finlandii spadł o 12 procent (dane Banku Finlandii), częściowo przez obawy o protekcjonizm USA. Jeśli cła wejdą w życie – co może nastąpić w 2025 roku po zaprzysiężeniu Trumpa – Finlandia będzie musiała szukać nowych rynków, np. w Azji, choć dostosowanie zajmie lata.

Wnioski:

  • Amerykańskie cła (25 procent) mogą obciąć fińskie PKB o 0,5-1,6 procenta, zagrażając eksportowi.
  • Maszyny i farmaceutyki do USA (11 procent eksportu) są na celowniku taryf.
  • Cła odwetowe na towary i usługi USA mogą złagodzić straty, ale podniosą inflację.
  • Eksport pośredni i wstrzymane inwestycje mogą pogłębić kryzys.
  • Gospodarka musi znaleźć nowe rynki, by przetrwać wojnę handlową.