
W Szwecji trwa debata na temat skrócenia czasu pracy, które dla jednych jest krokiem ku lepszemu życiu, a dla innych potencjalnym zagrożeniem dla gospodarki. Eksperymenty z krótszym tygodniem pracy, prowadzone w różnych sektorach, przynoszą mieszane rezultaty, wywołując pytania o przyszłość rynku pracy w kraju.
W Göteborgu, drugim co do wielkości mieście Szwecji, od kilku lat testuje się sześciogodzinny dzień pracy w wybranych sektorach, takich jak opieka zdrowotna i przedsiębiorstwa komunalne. Pracownicy chwalą większą równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Raporty wskazują, że skrócenie czasu pracy poprawiło jakość opieki nad pacjentami w szpitalach, np. na oddziale ortopedii Sahlgrenska, oraz zwiększyło zadowolenie pracowników.
Problemy finansowe i krytyka
Pomimo pozytywnych opinii, wprowadzenie krótszego dnia pracy napotyka poważne przeszkody, głównie finansowe. Eksperci wskazują, że powszechna redukcja godzin pracy mogłaby obciążyć budżet państwa i firm, szczególnie w sektorze publicznym. „Na drodze do wprowadzenia sześciogodzinnego dnia pracy stanął poważny problem – pieniądze” – podsumowują analitycy. Krytycy, w tym niektórzy ekonomiści, ostrzegają, że skrócenie czasu pracy może prowadzić do spadku produktywności i konkurencyjności szwedzkiej gospodarki na arenie międzynarodowej.
– Wzrost kosztów przy mniejszej liczbie godzin może doprowadzić do drastycznych podwyżek cen usług – dodaje Patrik Joyce, ekonomista Almega.
Zwolennicy krótszego tygodnia pracy, w tym lewicowa partia Vänsterpartiet, przekonują, że wzrost produktywności w ostatnich dekadach uzasadnia takie zmiany. „Produktywność wzrosła od czasu ostatniej reformy skracającej czas pracy. To rozsądne, by przełożyć to na większą wolność dla pracowników” – argumentują przedstawiciele partii. Przytaczają też badania, takie jak eksperyment na Islandii, gdzie czterodniowy tydzień pracy zwiększył dobrostan pracowników bez utraty efektywności.
Źródło: Almega
Fot. Flickr