Marszałek fińskiego parlamentu, Jussi Halla-aho, w wywiadzie dla fińskiego nadawcy Yle news, wyraził obawę, że świat może już być w okresie III wojny światowej. – Jeśli nie wiemy, czy jesteśmy w wojnie, najlepiej przyjąć, że tak – powiedział. W jego opinii ignorowanie zagrożeń prowadzi do poważniejszych problemów. Halla-aho wskazał, że porażka Rosji w wojnie na Ukrainie jest kluczowa.

– Zwycięstwo Ukrainy nie jest tak istotne, jak porażka Rosji – stwierdził.

Jego zdaniem, jeśli Rosja odniesie sukces, wysłałoby to zły sygnał dla innych państw, które mogłyby podjąć podobne działania imperialistyczne. Uważa, że państwa zachodnie mogą ostatecznie stracić zdolność do wspierania Ukrainy, jeśli Rosja wygra.

„Najlepiej zakładać, że wojna nadejdzie”

Marszałek parlamentu odniósł się także do myślenia o wojnach w kontekście historii. Zauważył, że początek II wojny światowej był postrzegany inaczej przez ówczesnych ludzi.

– Najlepiej zakładać, że wojna nadejdzie, bo przygotowanie się do niej zmniejsza jej prawdopodobieństwo – wyjaśnił.

Halla-aho podkreślił, że jakiekolwiek rozmowy sugerujące ustępstwa wobec Rosji będą błędne.

– Jeśli zaczniemy mówić, że Rosja może otrzymać coś w zamian, w jej uszach zabrzmi to jak punkt wyjścia do negocjacji – zaznaczył.

Jak zauważył fiński nadawca, poglądy marszałka pokrywają się z ostatnimi wypowiedziami szwedzkiego premiera Ulfika Kristerssona, który stwierdził, że choć Szwecja nie jest w stanie wojny, to nie jest również w stanie pokoju. Halla-aho dodał, że współczesna wojna przybiera formy hybrydowe, a wiele państw, w tym Finlandia, może nie dostrzegać jej pełnego wymiaru.

Yle News

Fot: Flickr

https://politykaponordyckudotpl.wpcomstaging.com/2025/01/14/norwegia-rada-arktyczna-cele-klimatyczne-srodowisko/