Norweskie Ministerstwo Transportu planuje wprowadzić zakaz powiadamiania o kontrolach drogowych, co spotkało się z rekordowym odzewem społecznym. Nowe przepisy, mające zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, budzą kontrowersje wśród kierowców i organizacji społecznych.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie zmiany w przepisach drogowych planuje Norwegia i dlaczego chce zakazać powiadomień o kontrolach.
- Jakie są reakcje społeczne na propozycję oraz jakie argumenty przedstawiają zwolennicy i przeciwnicy.
- Jak nowe regulacje wpisują się w szerszy kontekst bezpieczeństwa drogowego w Norwegii.
Norweskie Ministerstwo Transportu jest coraz bliżej wprowadzenia zakazu powiadamiania o kontrolach drogowych, co ma na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach. Propozycja, która zakazuje informowania o lokalizacji patroli policyjnych i fotoradarów, np. za pośrednictwem aplikacji czy mediów społecznościowych, wywołała rekordowy odzew społeczny – w konsultacjach wzięło udział ponad 10 000 osób i organizacji, co jest największą liczbą w historii resortu. Choć nowe przepisy popierają władze i eksperci ds. bezpieczeństwa, budzą one sprzeciw części kierowców, którzy obawiają się nadmiernej kontroli i utraty swobód.
Proponowane zmiany w norweskich przepisach drogowych zakładają zakaz powiadamiania o kontrolach drogowych, w tym o lokalizacji patroli policyjnych, fotoradarów i innych form nadzoru. Jak podaje MojaNorwegia.pl, nowe regulacje mają dotyczyć zarówno aplikacji mobilnych, takich jak Waze, jak i grup w mediach społecznościowych, gdzie kierowcy ostrzegają się nawzajem o kontrolach. Celem jest zwiększenie skuteczności działań policji i poprawa bezpieczeństwa na drogach – w 2024 roku w Norwegii doszło do 110 śmiertelnych wypadków drogowych, o 5 procent więcej niż w 2023 roku, według danych Statens vegvesen. Norwegia już wcześniej wprowadziła surowe kary – w 2023 roku mandat za przekroczenie prędkości o 20 km/h wynosił średnio 5 000 NOK (ok. 450 EUR), a za korzystanie z telefonu podczas jazdy 7 450 NOK (ok. 650 EUR).
Rekordowy odzew
Propozycja Ministerstwa Transportu spotkała się z rekordowym odzewem społecznym – w konsultacjach publicznych wzięło udział ponad 10 tysięcy osób i organizacji, co jest największą liczbą w historii resortu. Zwolennicy zakazu, w tym policja i organizacje takie jak Trygg Trafikk, argumentują, że powiadomienia o kontrolach zmniejszają ich skuteczność – w 2024 roku 30 procent kierowców złapanych na przekroczeniu prędkości przyznało, że zwolniło tylko w miejscach, gdzie spodziewało się kontroli, według badania NAF. Przeciwnicy, w tym Norweskie Stowarzyszenie Kierowców (NAF), twierdzą, że zakaz narusza wolność słowa i prawo do dzielenia się informacjami – w 2024 roku 60 procent respondentów NAF uznało, że powiadomienia pomagają im jeździć bezpieczniej, ostrzegając przed niebezpiecznymi odcinkami. Dyskusja wywołała też debatę o prywatności – aplikacje takie jak Waze gromadzą dane użytkowników, co budzi obawy w kontekście norweskich przepisów o ochronie danych, gdzie NDPA w 2024 roku nałożyła 20 mln NOK kary na NAV za naruszenia bezpieczeństwa IT.
Bezpieczeństwo drogowe w Norwegii
Nowe regulacje wpisują się w długoterminową strategię Norwegii, która dąży do zminimalizowania liczby wypadków drogowych w ramach programu „Wizja Zero”. W 2023 roku Norwegia miała jeden z najniższych wskaźników śmiertelności na drogach w Europie – 2,9 ofiar na 100 000 mieszkańców, w porównaniu z unijną średnią 5,2, według Eurostatu. Jednak wzrost liczby wypadków w 2024 roku (110 ofiar) skłonił władze do zaostrzenia przepisów. Zakaz powiadomień o kontrolach ma zwiększyć skuteczność nadzoru – w 2024 roku fotoradary w Norwegii zarejestrowały 150 tysięcy przypadków przekroczenia prędkości, ale tylko 60 procent kierowców zostało ukaranych, częściowo z powodu ostrzeżeń, jak podaje Statens vegvesen. Norwegia inwestuje też w infrastrukturę – w 2024 roku na poprawę bezpieczeństwa dróg przeznaczono 2 mld NOK, w tym na nowe fotoradary i lepsze oznakowanie, według Forsvarsdepartementet. Jednak krytycy wskazują, że zakaz może nie rozwiązać problemu – w 2024 roku 40 procent wypadków śmiertelnych było związanych z jazdą pod wpływem alkoholu, a nie z prędkością, co sugeruje potrzebę szerszych działań prewencyjnych.
Wnioski:
- Norwegia planuje zakaz powiadamiania o kontrolach drogowych, by zwiększyć bezpieczeństwo i skuteczność nadzoru.
- Propozycja wywołała rekordowy odzew – popiera ją policja, ale kierowcy obawiają się ograniczenia swobód.
- Regulacje wpisują się w strategię „Wizja Zero”, choć wzrost wypadków w 2024 roku wskazuje na potrzebę szerszych działań.
Fot. Sweden Hereld