Prezydent USA Donald Trump ponowił swoje roszczenia wobec Grenlandii, oferując Danii 10 miliardów dolarów za przekazanie wyspy, co spotkało się z ostrym sprzeciwem zarówno duńskiego rządu, jak i mieszkańców. Propozycja, która ma wzmocnić pozycję USA w Arktyce, wywołała burzę dyplomatyczną i obawy o suwerenność Grenlandii.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie są szczegóły oferty Trumpa i dlaczego USA chce przejąć Grenlandię.
- Jak Dania i mieszkańcy Grenlandii zareagowali na propozycję prezydenta USA.
- Jakie konsekwencje dla stosunków międzynarodowych może mieć spór o Grenlandię.
Prezydent USA Donald Trump po raz kolejny wywołał międzynarodową kontrowersję, oferując Danii 10 miliardów dolarów za przekazanie Grenlandii, autonomicznego terytorium zależnego od Kopenhagi – donosi AP. Propozycja, złożona w marcu 2025 roku, jest częścią strategii Trumpa, który od lat podkreśla strategiczne znaczenie Grenlandii dla bezpieczeństwa USA i jej pozycję w Arktyce. Jednak zarówno duński rząd, jak i mieszkańcy wyspy stanowczo odrzucili ofertę, podkreślając prawo Grenlandii do samostanowienia i oskarżając Trumpa o naruszanie zasad międzynarodowych, co może zaostrzyć napięcia w relacjach między USA a Danią, sojusznikami w NATO.
Trump, który już w 2019 roku proponował zakup Grenlandii, powrócił do swojego pomysłu z nową ofertą finansową – 10 miliardów dolarów za przekazanie wyspy pod kontrolę USA. Prezydent uzasadnia swoje roszczenia potrzebą wzmocnienia bezpieczeństwa narodowego, wskazując na strategiczną lokalizację Grenlandii w Arktyce, gdzie USA od 1943 roku utrzymują bazę Pituffik, kluczową dla systemu wczesnego ostrzegania przed rakietami. Trump podkreślił również, że Grenlandia jest bogata w zasoby naturalne, takie jak lit i pierwiastki ziem rzadkie, które są niezbędne dla technologii OZE, a także dla przemysłu obronnego. W jego ocenie Dania nie jest w stanie odpowiednio chronić wyspy przed rosnącą aktywnością Rosji i Chin w regionie – w 2024 roku Rosja otworzyła dwie nowe bazy w Arktyce, a Chiny zwiększyły inwestycje w badania polarne. Trump argumentuje, że przejęcie Grenlandii przez USA zapewni stabilność w regionie i pozwoli na lepszą kontrolę nad zasobami, co jest kluczowe w obliczu globalnej rywalizacji o wpływy w Arktyce.
Sprzeciw Danii i Grenlandii: „Nie jesteśmy na sprzedaż”
Reakcja Danii i Grenlandii na ofertę Trumpa była natychmiastowa i jednoznaczna – zarówno duński rząd, jak i mieszkańcy wyspy odrzucili propozycję, podkreślając, że Grenlandia nie jest na sprzedaż. Premier Danii Mette Frederiksen nazwała ofertę „obrazą dla suwerenności Danii i Grenlandii”, przypominając, że wyspa ma prawo do samostanowienia, a jej przyszłość należy do jej mieszkańców. „Grenlandia nie jest towarem, który można kupować i sprzedawać – to naród z własną kulturą i historią, a my, jako Dania, szanujemy ich autonomię” – powiedziała Frederiksen w oświadczeniu. Mieszkańcy Grenlandii, którzy w sondażu KNR z marca 2025 roku w 78 procentach opowiedzieli się za pozostaniem przy Danii, również wyrazili oburzenie. Premier Grenlandii Jens-Frederik Nielsen stwierdził: „Nie pozwolimy, by ktokolwiek decydował o naszej przyszłości za nas – Grenlandia należy do Grenlandczyków, a nie do Trumpa czy kogokolwiek innego”.
Sprzeciw Grenlandii ma głębokie korzenie historyczne i kulturowe. Wyspa, zamieszkana przez 56 tysięcy osób, głównie Inuitów, od lat dąży do większej autonomii, a w 2024 roku 60 procent mieszkańców poparło ideę referendum w sprawie niepodległości. Jednak propozycja Trumpa została odebrana jako zagrożenie dla tej autonomii, a nie jako szansa. Lokalni liderzy, tacy jak Aaja Chemnitz Larsen, grenlandzka posłanka w duńskim parlamencie, podkreślają, że mieszkańcy wyspy chcą sami decydować o swojej przyszłości, bez ingerencji zewnętrznych mocarstw. Obawy budzi także potencjalny wpływ górnictwa i militaryzacji na delikatny ekosystem Arktyki – w 2024 roku wyciek odpadów z kopalni niklu w rosyjskiej Arktyce pokazał, jak niszczycielskie mogą być takie działania.
Konsekwencje międzynarodowe
Propozycja Trumpa wywołała nie tylko dyplomatyczną burzę między Danią a USA, ale także rzuciła cień na jedność NATO, którego oba kraje są członkami. Dania, która w 2024 roku osiągnęła 2 procent PKB na obronność, spełniając wymogi Sojuszu, czuje się niesłusznie atakowana przez administrację Trumpa, szczególnie po jego zarzutach, że Kopenhaga nie radzi sobie z obroną Grenlandii. Spór może osłabić zaufanie między członkami NATO, zwłaszcza w kontekście krytyki Trumpa wobec krajów, które „nie płacą wystarczająco” na obronność. W szerszym kontekście propozycja USA wpisuje się w rosnącą rywalizację o wpływy w Arktyce, gdzie Rosja i Chiny zwiększają swoją obecność – w 2024 roku Chiny otworzyły stację badawczą na Grenlandii, co dodatkowo zaostrzyło napięcia.
Dla Grenlandii spór oznacza konieczność balansowania między naciskami zewnętrznymi a dążeniem do większej autonomii. Wyspa, której gospodarka opiera się na rybołówstwie i dotacjach z Danii – w 2024 roku Kopenhaga przekazała 3,9 miliarda DKK – staje się polem gry mocarstw, co może przyspieszyć debatę o niepodległości. Jednak zarówno Dania, jak i Grenlandia jasno dają do zrozumienia, że nie ugną się pod presją Trumpa, co może prowadzić do dalszego ochłodzenia stosunków z USA i eskalacji napięć w regionie.
Wnioski:
- Oferta Trumpa w wysokości 10 miliardów dolarów za Grenlandię została stanowczo odrzucona przez Danię i mieszkańców wyspy, którzy bronią swojej suwerenności.
- Propozycja USA zaostrza napięcia w relacjach z Danią, zagrażając jedności NATO i współpracy w regionie Arktyki.
- Spór podkreśla strategiczną wartość Grenlandii, ale także konieczność ochrony jej autonomii i delikatnego ekosystemu przed zewnętrznymi naciskami.
Fot. AP.